Frakcja: Crossbone Vanguard
Znani piloci: Berah Ronah aka Cecily Fairchild
XM-07 to prototypowy MS przeznaczony
dla kadry dowodzącej, to szczyt myśli technicznej Crossbone’a na rok 0123UC,
wyposażony w najnowocześniejszy reaktor i sensory. Mobilnością i szybkością
górował nad resztą MSów armii CosmoBabilonii. Został wybudowany tylko jeden
egzemplarz przeznaczony dla Cecily. Uzbrojenie było standardowe.
Zawartość pudełka
Tutaj elementów jakby więcej...
Nogi
Vigna jest nieco większa od dwóch poprzednich staruszków, przez co i elementów jest więcej, chociaż nogi jakby były bardziej puste.
Ręce
Tutaj nieco bolało łączenie kabli, nie bardzo chciały wejść do swoich gniazd i nie chciały przylegać do naramienników, trzeba było tu użyć nieco siły, niemniej płaski śrubokręt okazał się nieodzowny. Nieco dziwny jest też łącznik z korpusem.
Krocze
Kroczę budowało się w zasadzie tak samo jak w XM-01, nie było jakieś trudne, ale to własnie tutaj poszło sporo części, kolejny raz jestem zadowolony, że płyty pancerza są niezależne od siebie.
Korpus
Najbardziej skomplikowany korpus ze wszystkich trzech Crosbone'owych 1/100, choć to wcale wiele nie mówi.Trochę tu mniejszych części, ale nic super trudnego, wszystko się trzyma dobrze i nie rozpada, a dodatkowe "zaciski" jeszcze tę stabilność zwiększają.
Głowa
Głowa jak głowa, w zasadzie na to sam kopyto co dwie poprzednie, niemniej tu dostaliśmy jeden element ekstra, panelowania też nie było tu za trzęsienie.
(Prawie) Złożony Model
Niemniej to jeszcze nie koniec.
Plecak i "Skrzydła"
No i w końcu złożony model (naprawdę!)
Broń
Karabin jest dokładnie taki sam jak w XM-06.
No i uzbrojony
Podsumowanie
Pierwsze co zwróciło moją uwagę po otworzeniu pudełka to perłowy kolor plastiku, jakoś przez to mi się dziwnie składało, a efekt końcowy mocno skojarzył mi się z Guyverem, niemniej sporo pracy trzeba tu włożyć, aby upodobnić kolorystycznie MSa do odpowiednika z filmu. Niemniej jak tylko dorwę purpurowy marker, to od razu Vignę podkoloruje. Technicznie jest lepsza od swoich braci, lepiej trzyma broń i nic od nieh nie odpada, choć nogi też sprawiają wrażenie włożonych na słowo honoru.
Niemniej jestem bardzo zadowolony z zakupu. Zarówno Vigna jak i poprzednie 1/100 zrobiły na mnie pozytywne wrażenie i najprawdopodobniej to nie ostatnie staruszki jakie zakupiłem. Niezły plastik, budowa dosyć prosta, no i kolejna możliwość poćwiczenia malowania Gundam Markerami. A fakt, że w wypadku niemal wszystkich modeli z późnego UC, nie ma za bardzo wyboru co do skali i wieku modeli.
Zdjęcia gotowego modelu
Widok z przodu. |
Z tyłu. |
Złożone skrzydła. |
Seabook i Cecily |
Porównanie do MG. |
Porównanie do HG 1/144. |
Do marek Hasbro. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz