Mobile Suit Gundam Unicorn
Rok Produkcji: 2010 - 2011
Ilość Odcinków 6 (wyszły cztery)
Czas trwania: około 60min.
Trailer
Najlepiej czasami komentować coś
na świeżo, więc piszę ten tekst tuż po zakończeniu seansu najnowszego odcinka
Unicorna… Więc jak wrażenia? Jest wyśmienicie, jest genialnie i nawet nie wiem
od czego tutaj zacząć, ponieważ chciałbym coś zachować na recenzje całej serii,
nie wyczerpując wszystkich pomysłów podczas pisania tych krótkich opinii…
Zatem od czego by tu zacząć… Już
wiem, od tego co zawsze najłatwiejsze do odczucia, a zarazem najtrudniejsze do
opisania- klimat. Unicorn to UC i to widać z każdym kolejnym epem coraz
bardziej. Co więcej jest to epickie UC, a Unicorn chyba już zdeklasował
konkurentów w tej mierze. Jest smutno, jest ulotna nadzieja i jest tragedia. To
co zawsze cechowało kolejne produkcje z tego uniwersum (nie licząc jednej OVY).
Klimat ten został doskonale uchwycony w kolejnych filozoficznych dyskusjach
pomiędzy poszczególnymi bohaterami (choć nieco zwykłych dialogów mogliby dać
nieco więcej, aby choć trochę odciążyć odcinek i zmniejszyć ryzyko wpadnięcia w
patos). Bitwy, a raczej jedna wielka
bitwa jest niezwykle epicka… Jej
epickość nie opiera się na tym, że nasz dzielny Gundam lata w tę i w tamtą
stronę i pojedynczymi strzałami rozprawia się z tysiącami wrogich maszyn. Tu
mamy ukazaną operację wojskową w której udział biorą jedynie maszyny masowej
produkcji co stwarza niesamowity klimat, który dopełniają kolejne krótkie
potyczki pomiędzy dzielnymi żołnierzami Zeonu, a siłami zgnuśniałej Federacji.
Robi to ogromne wrażenie i bardzo trudno to opisać słowami. Ogólnie jest
wyśmienicie i mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach raczej nie zobaczymy
beamspamu tylko jak do tej pory kunsztowne potyczki wielkich robotów. Od strony
zarówno klimatu jak i oprawy audiowizualnej to arcydzieło. I chyba jedynie OST
od Turn A wciąż pozostaje najlepszym dla mnie soundtrakiem.
Przejdźmy teraz do fabuły i
postaci.
Ukazana tu opowieść coraz
bardziej kroczy tymi smutnymi ścieżkami, nie spodziewam się więc dobrego
zakończenia. Raczej zanosi się na takie jak zawsze - powrót do status quo
zapewniony przez wiernego pieska Federacji Brighta… Generalnie to nie jest
dobry odcinek zarówno dla fanów Zeonu, jak i fanów Federacji (a są tacy?). Jest
tak z dwóch powodów. Po pierwsze nasi dzielni mieszkańcy z kosmosu kolejny raz
dostają wciry, a po drugie ziemskie bydło dostarcza nam coraz więcej powodów
aby ich nie lubić… Cóż, świat UC jest brutalny i nie wystarczy pacyfistyczny
bełkot nastolatka z autyzmem/lub grupy nastolatków, aby świat skierował się na
właściwe tory… Jestem więc nieco przybity tym odcinkiem. Był dobry, był ostry,
ale coraz bardziej odbiera mi nadzieję na w miarę szczęśliwy finał… Postacie są
bardzo solidne. Widać w nich co prawda archetypy znane z poprzednich Gundamów,
ale jak rdzeń jest dobrze wykorzystywany to nie mam z tym większych problemów.
Mineva wciąż „rządzi”, Maridy coraz bardziej mi żal, a co do Linksa to mam
wciąż mieszane, ale i tak pozytywne odczucia. Co do Riddhe’a wreszcie, to coraz
bardziej go nie lubię (ale gość mnie nie drażni! To różnica). Generalnie jest
bardzo dobrze. Z resztą postaci również się zżyłem jak np. z Zimmermanem i jego
załogą. Bardzo podobali mi się członkowie pozostałości Zeonu na Ziemi. Wielka
szkoda, że ich już nie zobaczymy.
Odcinek nie jest bez wad, jest momentami za bardzo pompatyczny i
brakowało mi nieco bardziej normalnych dialogów. Do tego niesamowite sceny
batalistyczne doskonale oddające klimat walk wielkich robotów. Oby Unicorn
utrzymał wysoki poziom. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Dobra,
koniec lukrowania…
PS. Mam nadzieje, że ta nędzna Federacyjna podróbka Black
Tri-Stars zginie marnie…
2 komentarze:
Wonderfull blog. Mine is about my school:
http://santisimatrinidadikastetxea.blogspot.com/
free fall backgrounds,fall backgrounds desktop,fall wallpaper,fall myspace wallpaper,wallpaper,desktop backgrounds | Wallpaper | best fall backgrounds | fall backgrounds
Prześlij komentarz