wtorek, 23 grudnia 2008

Patlabor the Movie


Patlabor: The Movie
Rok Produkcji: 1989
Czas Trwania: 100 minut
Uniwersum: 1

Fabuła
Rok 1999, coraz częstsze bunty Laborów powodują, że Goto i Asuma przyglądają się bliżej całej tej sprawie, okazuje się, że zamieszany w to wszystko jest programista, który popełnił samobójstwo skacząc z Arki wielkiej fabryki Laborów.
Zarówno pierwsza OVA jak i następna produkcja ze świata Patlabora (seria TV) niesie ze sobą, sporą dawkę humoru, jednak nieco inaczej jest z pierwszym filmem kinowym, oczywiście Oshii zostawił nam nieco fajnych gagów z Othą w roli głównej, niemniej jest ich znacząco mniej w stosunku do reszty serii. Dostaliśmy doskonały klimat, świetnej historii kryminalnej, zmagań policjantów z dziedzictwem szalonego geniusza, film podobnie jak pierwszy GITS, zresztą da się zauważyć wiele podobieństw, bardzo podobna atmosfera, zdjęcia miasta widać, że film był robiony przez Oshiego. Sama fabuła również bardzo udana, treść wciąga, wątki są ciekawe i rozwijają się w logiczny i ciekawy sposób, również postacie nie zawiodły. Do tego dochodzą wręcz genialne sceny akcji, a finałowa batalia na Arce to wręcz arcydzieło, doskonała praca kamery, do tego dochodzi świetnie budowane napięcie, od samego początku do samego końca, również część detektywistyczną ogląda się z równym przejęciem.

Postacie
Nie za wiele mogę tu napisać, bo to przecież kolejne przygody tych samych fajnych i przyjaznych ludzi, których poznaliśmy w pierwszej OVIE, w zasadzie wszystko pozostało po staremu, Izumi wciąż jest Laborowym otaku i praktycznie świata nie widzi poza swoim Alphonsem, Asuma to dobry detektyw kierujący się swoimi wartościami, Otha wciąż jest psychopatą, podobało mi się to, w jaki sposób ukazali Hiromiego, że mimo jego gołębiego serca, gość ma parę w łapach i strzelanie z działka przeciwpancernego jak ze zwykłego karabinu to dla niego nie problem. Goto znów jest tym, co wszystko wie i stara się rozpracować wszystko rzetelnie swoim pokręconym stylem. A na koniec mój największy zarzut, było stanowczo za mało Kanuki, choć fakt, że się pojawiła był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo wszystko wskazywało na to, że jej nie będzie.

Mechy
Nie za bardzo mam co tu napisać, chyba tylko sposób w jaki nasze kochane Labory zostały narysowane, a zostało to zrobione genialnie, oddano wszelkie możliwe szczegóły, w końcu mamy do czynienia z wytwórnią Production I.G. co mówi samo za siebie, szczególnie Ingram, został potraktowany pieszczotliwie, bo wszystko łącznie z kokpitem ma niezwykłą ilość szczegółów. A co do designów, wszystko już (poza Modelem Zero) widzieliśmy w pierwszej OVIE, tylko tyle, że oddane bardziej szczegółowo.

Animacja i Muzyka
Aż czuć wysoki budżet, genialna wręcz animacja, oddanie szczegółów, domy, ludzie, labory i wszystko inne, wydaje się niesamowicie prawdziwe widać wkład profesjonalistów w ten wielki i wspaniały film.
Muzyka również jest świetna, Kenji Kawai wykonał kupę świetnej roboty, a jego kompozycje budują znakomicie doskonały klimat tej opowieści, aż chcę mieć OST’a.

Podsumowanie
Z pewnością jest to najlepszy film z wielkimi robotami, jaki miałem okazje do tej pory oglądać, świetna fabuła, powrót starych dobrych znajomych no i najważniejsze, można go oglądać bez znajomości pierwszej OVY.

Ocena
 10 Tetsujinów

Brak komentarzy: