środa, 23 lipca 2008

Mobile Suit Gundam ZZ



Mobile Suit Gundam ZZ
Rok Produkcji: 1986-1987
Liczba Odcinków: 47
Uniwersum: Kalendarz Uniwersalny



Opening 1


Opening 2:


Fabuła
Historia tej serii rozpoczyna się w miejscu, w którym kończy się fabuła serii Zeta Gundam I tworzy wraz z nią dwuczęściową sagę, niestety wątki niedopowiedziane w Zecie schodzą na dalszy plan i trzeba czekać do końca serii by wszystko się wyjaśniło. Sama seria wydaje się być dziwną huśtawką nastrojów, w niektórych momentach, mamy komiczne sytuacje, nawet podczas walki, żeby zachwalę powrócić do ponurej atmosfery Zety, dziwny był to zabieg i w konsekwencji serie się ciężko ogląda przez pierwsze odcinki, ale na szczęście w drugiej połowie serii klimat został wyważony, wracając do samej historii dostajemy znów trzy strony konfliktu, dobrze nam znane AEUG i Axis Zeon z Zety, która przerodziła się w Neo Zeon, no i odłamową frakcje Glemiego młodego dowódcy Zeonu, wykorzystujący w swoich oddziałach CyberNewtype’y. Seria jest ewidentnie słabsza od swoich poprzedników, w szczególności przeszkadzają irracjonalne zachowania bohaterów i komiczne sytuacje, które były nie do pomyślenia w MSG czy Zecie, mimo to fabuła jest nie głupia w miarę rozwoju akcji nabiera znanej nam z wcześniejszych serii powagi, również poraża wielowątkowość serii, chociażby historia w kolonii Moon Moon, czy chociażby rewolta górników na Side 3 to historie bardzo ciekawe i budujące napięcie i mimo iż nie nadrabia strat z pierwszych epizodów, to jest godnym reprezentantem, (choć nie najlepszym) uniwersum Kalendarza Uniwersalnego. Należy też dodać, że seria ma bardzo miły akcent w postaci wątku Fa, która opiekuje się chorym Kamillie i w zasadzie ich historia jest jedną z nielicznych mających szczęśliwy finał.

Postacie
Po stronie AUEG nie dostajemy w zasadzie nikogo ciekawego, Judau w zasadzie niczym się nie wyróżnia z pośród bohaterów serii o mechach i jest kolejnym genialnym nastolatkiem, który pod wpływem przypadku staje się kolejno pilotem Zety, a później ZZ, reszta jego ferajny też w zasadzie się nie wyróżnia i za wiele ciekawego o nich powiedzieć nie można.
Za to po stronie Zeonu dostajemy masę ciekawych postaci, które w miarę rozwoju serii ewoluują i niekiedy zmieniają strony, tak było w przypadku kultowej postaci, mającej swoje (chyba najlepsze ze wszystkich SD) rozbrajające wcielenie w serii parodii SD Gundam, mam na myśli Puru (tą pierwszą oczywiście) miła, roztrzepana dziewczynka, która podczas biegu, krzyczy PuruPuruPuru! Aż trudno jej nie polubić, również jej historia niestety jest jedną z najsmutniejszych w ZZ, kolejną bardzo porządnie zaprojektowaną postacią jest Mashymre Cello najwierniejszy z wiernych żołnierzy Hermen Karn, na początku, bez żalu można go nazwać gogusiem i idiotą, który zresztą dowodzi chyba najmniej kompetentnym oddziałem NeoZeonu, jednakże, kiedy spotykamy go po raz drugi, widzimy zupełnie inną postać, aż sprawdzałem, czy mam do czynienia z tą samą osobą, co wcześniej, z poważniał i przestał zachowywać się jak kretyn. Chara (Char? Nie to zbieżność), kobieta, która nie rozstaje się z biczem, posiada dodatkowo coś na kształt rozdwojenia osobowości, jest bohaterką wielu fajnych i przyjemnych scen humorystycznych, choć i było wiele poważnych scen z jej udziałem.

Mechy
Powrót wielu starych dobrych przyjaciół z poprzednich części w tym i stare wysłużone Zaku, jak i parę innych antyków, które pojawiły się pod koniec serii, nowy tytułowy ZZ Gundam, jest bardzo ciekawą konstrukcją, która może rozdzielać się na trzy osobne myśliwce Core i co ciekawe w przeciwieństwie do MSG, który zaledwie kilka razy oddzielał Core Fightera, za to ZZ robi to dość, często co cieszy, bo bardzo często korzysta z tej funkcji, powraca także Zeta i Gundam Mark II i co ciekawe wciąż są ważnymi graczami ( w kolejnych seriach, nowsza wersja Gundama spychała poprzednika na margines), dodatkowo występ przez całe Zeta i niemal całe ZZ Gundam powoduje, że Mark II jest najdłużej występującym Gundamem w historii sagi.

Muzyka i Animacja
Bez zarzutu, zastosowano tą samą animacje, co w Zecie, zresztą nie ma się, co dziwić, seria powstała zaledwie rok po Zecie, przez co w animacji nie wiele się zmieniło, znów mechy i statki nie wyglądają jakby wyszły wprost z taśmy produkcyjnej, a designy mechów i postaci są bardzo ładne i nieprzerastające formy nad treścią (wielkie biusty(dobra Chara ma, czym oddychać), wielkie oczy, wielkie głowy itp. Itd.).
Muzyka jest świetna bardzo przypomina tą użytą w poprzedniej części, nastrojowa i zgodna z zaistniałą sytuacją, a piosenka z drugiego intra jest po prostu świetna.

Podsumowanie
Seria jest bardzo nierówna, ma dużo braków, wiele irracjonalnych i infantylnych scen, ale mimo wszystko seria się broni i nie jest najgorszym przedstawicielem UC, palmę pierwszeństwa ma Igloo i Stardust, mogło być dużo lepiej (większa rola Kamille, czy pojawienie się Amuro). Mówcie, co chcecie mi się seria podobała i z czystym sumieniem dam jej:

Ocena
 7 Tetsujinów

Brak komentarzy: