czwartek, 24 lipca 2008

Mobile Suit Gundam: Char's Counterattack



Mobile Suit Gundam: Char's Counterattack
Rok Produkcji: 1988
Czas Trwania: 124minuty
Uniwersum: Kalendarz Uniwersalny


Fabuła
Powiem tak: film mi się nie podobał, a szczególności w jego końcowej fazie, ale to wcale nie oznacza, że jest kiepski, o nie, jest to bezwątpienia najlepszy film kinowy Gundama, co prawda nie ma on dużej konkurencji w zasadzie tylko kompilacje i F91 Gundam, to jednak bije wszystkie inne na głowę, również i co ciekawe niektóre serie telewizyjne, jak np. ZZ czy nawet pierwszy MSG, mamy tu klasyczny dobrze nam znany klimat z Zety. Sama fabuła, jak sam tytuł wskazuje opowiada o powrocie Chara do wielkiej gry i jako dowódca Neo Zeonu, chce zniszczyć egoistyczną populacje Ziemi, a Amuro chce go za wszelką cenę powstrzymać i jak wiadomo, przy okazji do ich nieskończonego sporu wplątani zostają inni bohaterowie. Czasami mam odczucie, że CCA cierpi na przerost formy nad treścią, wzniosłe hasła, masa wątków pobocznych i rozwiązanie akcji, której można było się domyśleć już na samym początku filmu i to jest właśnie jego największa bolączka, film jest przewidywalny do bólu i po 20-30minutach, jest jasne, kto przeżyje, a kto zginie i jak ostatecznie zostanie rozwiązany odwieczny konflikt Chara i Amuro.

Postacie
Jak na film kinowy jest ich dość sporo i są w zasadzie bardzo dobrze zarysowane, jednak jasne, że większość czasu antenowego jest poświęcona dla Amuro i Chara, którzy praktycznie w ogóle się nie zmienili od czasów MSG, ba raczej jest to ich powrót do korzeni, ponieważ, zachowywali się zupełnie inaczej w Zecie, gdzie nie skłamie Char podobał mi się najbardziej. Z postaci drugoplanowych zapadła mi w pamięci postać pani porucznik Chan Agi, kolejnej partnerki Amuro ( swoją drogą Amuro bardzo często zmieniał dziewczyny), która zajmowała się sprawami technicznymi i dbała o Nu Gundama.

Mechy
W zasadzie mamy dwa typy, mechów, które są warte uwagi, Nu Gundam i Sazabi, obie maszyny prezentują się znakomicie i obie wyposażone są w zdalnie sterowane działka laserowe, które mogą odczepiać się o mechów i wspierać go z różnych stron, przez co walka nabiera zupełnie innej, jakości, również to, że design Nu Gundama, jest chyba jednym z najpiękniejszych, jakie do tej pory się pokazały, przede wszystkim dzięki tym owym działkom, które bardzo ładnie komponują się z robotem, obie maszyny są w zasadzie sobie równe i ich pojedynek ogląda się z zapartym tchem.

Animacja i Muzyka
Animacja bardzo przypomina tą, która pojawiła się rok później w OVie Gundam War in Poczet, ale jest znacznie dopieszczona i wyraźnie widać dbałość o wszelkiej maści szczegóły, dzięki czemu bitwy kosmiczne, ogląda się z prawdziwą przyjemnością i można dokładnie śledzić losy bitwy i biorących w niej udział pilotów. Animacja CCA pokazuje, czego można dokonać bez zbędnego retuszu komputerowego, jeżeli jest, to tylko oznacza, że jest naprawdę profesjonalny i niewidoczny. Muzyka jak zwykle w przypadku Gundama jest genialna, bardzo dobrze komponuje się w historie opowiadaną na ekranie. Mi w najbardziej w pamięci zapadła kompozycja z napisów końcowych.

Podsumowanie
Film bardzo dobry, nie świetny, jednakże piszę do recenzje będąc trochę zmęczonym specyfiką uniwersum kalendarza uniwersalnego, co mogło znacznie wpłynąć na moją ocenę, jednakże, nie da się ukryć, że od pewnego momentu film jest do bólu przewidywalny i zakończenie również, może nie przypaść do gustu ( mnie nie przypadło), dlatego zdecydowałem się dać Char's Counterattack ocenę 8 Tetsujinów, za doskonałą oprawę techniczną i za dobrą, lecz niestety przewidywalną fabułę.

Brak komentarzy: