czwartek, 24 lipca 2008

Mobile Suit F91 Gundam



Mobile Suit F91 Gundam
Rok Produkcji: 1991
Czas Trwania: 120minut
Uniwersum: Kalendarz Uniwersalny



Opening wersji telewizyjnej


Fabuła
Drugi w zasadzie trzech filmów kinowych Gundama, które nie są filmami kompilacyjnymi serii telewizyjnych, przenosi nas do roku 0123 Kalendarza uniwersalnego i opowiada ( a w zasadzie rozpoczyna) opowieść rebelii Crossbone Vanguard, którzy zdobywają kolonie Frontier 1, a w środku tego wszystkiego jest główny bohater, grupa jego przyjaciół i statek federacji. Mimo iż jest to film kinowy, nieposiadający żadnego związku z seriami TV, to jednak oglądając go ma się wrażenie, że widzimy film kompilacyjny, a nie zupełnie niezależny film, bo w pewien sposób jest to kompilacja 52 odcinkowej serii, która nigdy nie ujrzała światła dziennego, niestety…Film zrobił na mnie bardzo dobre, wrażenie, pokazano dramat wojny ( w tym wypadku atak na kolonie) z perspektywy cywilów, trup ścielę się gęsto i co jeszcze bardziej wstrząsające, widzimy śmierć poszczególnych osób, zwykłych cywili, których nie znaliśmy ani z imienia, ani z nazwiska, mimo iż byliśmy świadkami takich scen, klimat serii odbiega od tego, jaki widzieliśmy W Zecie czy pod koniec ZZ Gundam, jest bardziej optymistyczny, pozwalający patrzeć na przyszłość z nadzieją, a nie z obawą o losy każdego bohatera z osobna, muszę przyznać, że F91 jest swoistym odpoczynkiem od tego, co zaserwowano nam w poprzednich częściach, bardzo ciekawy jest nowy przeciwnik, który w końcu nie jest kolejnym odłamem Zeonu, lecz kimś zupełnie nowym, nie można im odmówić ani okrucieństwa, ani szlachetności (podobnie jak w przypadku Zeonu), również sam przywódca okazuje się nie jakimś zwyrodniałym tyranem, ale całkiem szlachetnym człowiekiem, głęboko wierzącym w swoje ideały. Oczywiście film zaliczył wpadki, a mianowicie, fakt wrażenia oglądania kompilacji, niektóre wydarzenia mają miejsce gdzieś poza planem, a my dowiadujemy się tylko konkluzji danej sytuacji, jak i dobrze znane z innych kompilacji, wyskakiwanie postaci z kapelusza, które pojawiają się nie wiadomo skąd.

Postacie
No cóż niewiele można tutaj napisać, wszystkie postacie razem z głównymi po prostu przebiegają przez ekran i za wiele się przez te dwie godziny nie rozwinęły, czy nabrały jakiegoś bardziej wyrazistego charakteru, tym bardziej żałuje, że historia z F91 nie doczekała się serialu telewizyjnego, ale z tego, co zdążyłem zauważyć, to postacie wydały mi się bardzo sympatyczne, Seabook Arno wydaje się być czymś pomiędzy Amuro, a Kamillie, do gustu przypadł mi też Pułkownik Cosmo, który dowodził siłami naziemnymi, także Cecily główna postać kobieca serii była niczego sobie, zresztą wszystkie postacie, nawet te, które tylko mignęły na ekranie wydawały się mieć potencjał, to coś w sobie zapewniające dobry rozwój postaci.

Mechy
W końcu koniec z cyklopami dobrze nam znanymi z poprzednich Gundamów, tym razem głowy mechów należących do przeciwników głównych bohaterów, mają głowy przypominające niemieckie Chełmy z okresu drugiej wojny światowej, również to, że w żaden sposób nie przypominają Zaku, czy innych modeli Zeonu należy pochwalić, sam Gundam F91, prezentuje się bardzo dobrze, przepiękny design (chyba nawet lepszy niż Nu Gundama) dobrze uzbrojony i bardzo zwrotny czyni go jednym z moich ulubionych Gundamów.

Animacja i Muzyka
Ze strony animacji seria wypadła znakomicie, zmiana klimatu poskutkowała, też zmianą barw, film jest dużo jaśniejszy, bogaty w jasne barwy i światło powoduje, że ogląda się go z prawdziwą przyjemnością, również animacja postaci jest bardzo ładna i jest, na, co popatrzeć.
Z Muzyką sprawa wygląda trochę gorzej, mam mieszane uczucia, bo oryginalne utwory, bardzo ładnie się komponują, ale także wpadają w ucho i słucha się ich z wielką przyjemnością, jednak w filmie występują rip-offy kompozycji z Imperium Kontratakuje, a że ja nie jestem zwolennikiem wszelkich zapożyczeń, to pomysł ten średnio przypadł mi do gustu.

Podsumowanie
Mimo iż historia ta jest opowiedziana nieco chaotycznie i pośpiesznie, to jest ona warta uwagi, ja po obejrzeniu filmu, żałuje, że jednak seria ta nie doczekała się tej 52 odcinkowej serii TV, naprawdę wielka szkoda, ale cóż historia ta jest kontynuowana w sadze mang pod wspólnym tytułem Crossbone i co ciekawe doczekała się własnego post, w postaci mangi z uniwersum After War, film mi się bardzo podobał, więc mimo rażących braków daje mu:

Ocena
 8 Tetsujinów

Brak komentarzy: