środa, 23 lipca 2008

Geo Armor Kishin Corps



Geo Armor Kishin Corps
Rok Produkcji: 1993 - 1994
Liczba odcinków: 7

Fabuła:
Druga wojna światowa to wdzięczny temat do tworzenia różnych historii, Kishin Cors właśnie jest taką historią, która opowiada o międzynarodowej tajnej grupy, w której wchodzą skład takie kraje jak: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i co ciekawe Japonia, która oficjalnie prowadzi ze stanami zjednoczonymi wojnę, grupa ta ma za zadanie walczyć z tajemniczymi kosmitami, którzy grupami atakują naszą planetę. Sama fabuła prezentuje się bardzo ciekawie, cztery strony konfliktu, dobrze i logicznie rozwijająca się akcja serii nie pozwala się od niej oderwać, na brawa zasługuję dobrze odwzorowane realia historyczne, ba występują nawet takie postacie, jak Np. Albert Einstein, który konstruuje wraz z innymi naukowcami bombę Atomową, sami obcy prezentują się dwojako, są wielką nie wiadomą, wyglądają zupełnie obco, ledwie przypominają humanoidów, ale z drugiej strony wyglądają nieco komicznie, dziwna biała zmiennokształtna bryła, która w rękach trzyma Pepesze…
Klimat… o tak to jest to, co mi w tej serii bardzo odpowiada, lądowa baza Kishin Corps, to super nowoczesny pociąg pancerny, który klimatem przypomina mi ten nakręcany pociąg z gier przygodowych w sagi Syberia, baza powietrzna, to również czynnik, który wprowadza nie powtarzalny klimat, olbrzymi samolot transportowy, który bardzo dobrze wkomponowuje się w okres historyczny, w którym dzieje się akcja serii, również zadbanie o takie detale, jak broń, mundury i sprzęt podstawowy (czołgi, działa, łodzie podwodne), bardzo cieszy i wpływa na miodność serii i mimo iż rzecz dzieje się podczas drugiej wojny światowej to seria jest przyjemna i zawiera wiele sytuacji humorystycznych, również seria nie jest zbyt mroczna.

Postacie:
Siedem odcinków i masa świetnie zarysowanych postaci, zarówno po stronie tych dobrych jak i tych złych i praktycznie nie da się nikogo nie lubić ( no może, Hansa, złego przedstawiciela nazistów, który wygląda jakby się urwał z jakiegoś Yaoica), mi do gustu przypadli najbardziej Bareiho i Daisuke, pierwsza to ostra ognistowłosa dziewczyna, będąca wielką fanką smoków miała przepiękny samochód nazywany białym smokiem i chyba najlepszym pilotem, że wszystkich członków Kishin Corps, za to Daisuke w pewien sposób był jej przeciwieństwem, był potężnie zbudowany i przeciwieństwie do swojej koleżanki, która niezmiennie zachowuje powagę i małomówność, to Daisuke cały czas tryska humorem, zawsze też stara się być uprzejmy. Główny bohater serii Taishi, również jest dość ciekawą postacią, jako, że seria toczy się na przestrzeni paru lat, to widzimy jak dorasta i staje się pełno prawnym członkiem kishin corps.

Mechy:
Mamy ich na przestrzeni całej serii 5 rodzajów, 4 Kishiny po stronie sił dobra i Armor Knicht po stronie nazistów. I jeżeli patrząc z perspektywy tej serii nazwanie Real robots Gundamy to kpina, a Macrossa nieporozumieniem, tak realnie zostały przestawione mechy w Kishin Corps, ich Design są bardzo realne, również, mamy sposobność zobaczyć pracę tych maszyn wewnątrz, jak pracują tłoki mu np. ręka się poruszała, bardzo dobrym pomysłem było też pokazanie rozruchu tych maszyn, które potrzebowały całego zaplecza mechaników i dodatkowego sprzętu, również dobrym pomysłem było rozbicie funkcji między Kishiny, dwa były przeznaczone do walki na lądzie: siła ognia (Thunder) i szybkość (Dragon), do walk powietrznych (wind) i do walki na wodzie i pod wodą. A Nazistowska zabawka nieco psuła obraz, który zbudowały mechy naszych bohaterów, ale cóż zawsze można powiedzieć, że była to znacznie nowocześniejsza maszyna, do mnie to jednak nie przemawia.

Animacja i Muzyka:
Brak CGI… i bardzo dobrze, właśnie za to kocham te stare serie do połowy lat 90tych, po prostu widać, jaką pracę twórcy włożyli, żebyśmy mogli obejrzeć te serie, designy postaci, bardzo przypominają te z serii Detective Conan (możliwe, że mają wspólne korzenie) i niestety mogą nie przypaść wszystkim do gustu, mi akurat bardzo się podobały i nie mogę powiedzeć o nich złego słowa, no z wyjątkiem wspomnianego już uciekiniera z Yaoi niejakiego Hansa. Muzyka również była świetna, nastrojowa, potęgująca nastój serii, jak widać w warstwie audiowizualnej nie mam tej serii praktycznie nic do zażucenia.

Podsumowanie:
Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów podgatunku Real Mecha świetna fabuła bardzo dobrze ukazane Mechy, jak dla mnie 8 Tesujinów.

Brak komentarzy: