niedziela, 17 marca 2013

Mobile Suit Crossbone Gundam: Skull Heart




Mobile Suit Crossbone Gundam: Skull Heart
Rok Wydania: 2002 – 2004
Liczba Tomów: 1
 Uniwersum: Kalendarz Uniwersalny

            Gdy rozpoczynałem swoją przygodę z Crossbone’em nie przypuszczałem nawet, że historia opisana w poprzednich sześciu tomach doczekała się kontynuacji w postaci trzech kolejnych serii. Skull Heart w przeciwieństwie do pozostałych części nie jest jednolitą historią, a zbiorem krótkich opowiadań dziejących się w trakcie wydarzeń z oryginalnej fabuły i po zakończeniu walk z Jupiter Empire.  

Pierwsza opowieść przybliża nam postać głównego inżyniera Crossbone Vanguard: Umon Somona. Historia z czasów Wojny Jednorocznej, gdy zestrzelił swoim Ballu sześć Rick Domów, w tym drugie Black Tri Stars. Całość jest przezabawna, sporo nawiązań do 0079, a nawet Stardusta. No i jeszcze raz humor, humor i humor. Świetnie się czyta i dobrze rozpoczyna ten zbiór.
           

Druga historia opowiada o wydarzeniach dziejących się w trakcie zmagań naszych sympatycznych piratów z Jupiter Empire. Poznajemy tu Stelle Twink, będącą czymś w rodzaju kronikarza Crossbone Vanguard (ona spisuje opowieść Sumona z pierwszego rozdziału). Poznajemy jej backstory, a także lekko niezdrową fascynacje Piotrusiem Panem i Małym Księciem. Chociaż opowieść dotyczy jej, to jednak wciąż niewiadomo jak dostała się na pokład okrętu piratów. Drugi rozdział kończy się tym, że zostaje na swojej planetoidzie. Druga historia ma zdecydowanie poważniejszy ton niż poprzednia - klimatem mocno związana z oryginalną serią Crossbone. Sporo wskazuje na to, że może być to chapter z oryginalnej mangi, który wyleciał w ostatnim momencie.

Trzeci rozdział jest już sequelem. Tym razem głównym bohaterem jest Harisson - as Federacji pilotujący niebieskiego F91 (który miał  epizodyczną rolę w podstawowym Crossbone’nie). Harisson ma za zadanie eskortować transportowiec, na którego pokładzie znajduje się tajemniczy pakunek. Pech czy nie pech sprawia, że Harrison nie tylko musi uporać się z Tobią i jego piratami, ale i odziałem Jupiter Empire, który opanował statek. W epilogu tej historii poznajemy los Seabooka i Cecily, którzy opuścili Crossbone Vanguard na końcu pierwszej części. Całość czyta się dobrze, nie jest to jakaś ważna historia (chociaż tu widać, że w niektórych aspektach Federacja się nie zmieniła), miło też poznać Harissona lepiej.   

Czwarta, najdłuższa (bo trwająca dwa rozdziały) opowieść rozpoczyna się po konflikcie z Jupiter Empire. Tobia prowadzi firmę transportową, a przy okazji zwalcza wszelkie przejawy powrotu Jowiszan do chęci podboju Ziemi. Do naszego bohatera zgłasza się tajemniczy Grey Stoke, który chce wynająć piratów do „odbicia” Amuro Ray’a z rąk Jupiter Empire. Całość prezentuje się naprawdę dobrze, miło zobaczyć powrót starego znajomego z ZZ Gundam (Grey Stoke to tak naprawdę Judau), do tego dobra fabuła i ciekawy koncept w pewien sposób rozwinięty w Unicornie (postać Full Frontalna). Zdecydowanie jest to najważniejszy element zbioru.

 
Piąty (szósty) rozdział znów przywołuje postać Harissona, genialnego pilota niebieskiego F91. Tym razem musi się zająć tajemniczymi atakami w pobliżu Side 2 przeprowadzanych przez… małpy w specjalnych wersjach Zaku. A że sytuacja jest tak niedorzeczna, Federacja chce zachować tajemnicę i wysyła jedynie Harissona i jego oddział, który wraz z weteranem wojny jednorocznej i naszymi sympatycznymi piratami musi poradzić sobie z tym małpim problemem…
Świetna historia na zakończenie całego zbioru, napisana chyba tak samo jak pierwsza wyłącznie dla jaj, sam pomysł małp za sterami MSów (w sumie niezły dowcip: który Zabi na to wpadł?) jest wystarczający na komedię. Do tego sam Harisson, który nabiera więcej charakteru przed Steel 7, gdzie ma większą rolę. No i ten jego pociąg do młodszych kobiet (insert your one pedobear joke here).  Oraz oczywiście reszta piratów.

Werdykt
Skullheart to świetne uzupełninie i jednocześnie wstęp do Steel 7 (prawdziwego sequela pierwszego Crossbone’a). Ma kilka historii z najróżniejszych gatunków, od dramatu po irracjonalne komedie. No i świetnie się czyta. Polecam.

Brak komentarzy: