Mobile Suit Gundam Silhouette Formula 91
Liczba Tomów: 1
Liczba Rozdziałów: 10
Rok Wydania: Październik 1992 - 1993
Uniwersum: Kalendarz Uniwersalny
Kolejna już manga będąca prequelem/side story do F91 Gundam. Jest dla mnie lekko zaskakujące, że z anulowanej serii TV, z której ostał się jedynie nieźle sformowany film z gotowego już materiału, powstała tak duża ilość pozycji mangowych związanych z tą serią. Oto kolejna preCrossbone’owa historia z późnego UC.
Rzecz znów dotyczy lotów testowych nowego Gundama, ale na szczęście Ci źli już nie kradną eksperymentalnego Gundama (mają własnego). W przeciwieństwie do F90, również sam konflikt został ukazany bardziej przekonywująco i dużo lepiej. Choć i tutaj ma się wrażenie, że od pewnego momentu opowieść nagle przyspiesza i zbyt pośpiesznie zamyka wątki. W zasadzie tytuł sprawia wrażenie lepiej zrobionego F90 z ciekawszymi i lepiej rozwiniętymi postaciami. Dodatkowo otrzymujemy strony, na których znajdziemy: naszych bohaterów z AE, złego kapitana Federacji, resztki, resztek Neo Zeonu i zapowiedź wydarzeń z animowanego F91 Crossbone.
Akcja rozwija się początkowo powoli. Przestawione zostają nam postacie, wszyscy dostają ciekawe backstory. To właśnie postacie podobały mi się najbardziej. Tokio, Iris i Layala to dobrze skonstruowane postacie, których los nie jest nam obojętny. Podobnie zresztą jak ich przyjaciół z AE. Mimo, że ostatnie rozdziały mocno przyspieszają i sprawiają nam duży zawód, to jednak zależność pomiędzy Tokio, Layala i Baza (tego złego kapitana Federacji) i ostatnie starcie pomiędzy nimi daje sporo satysfakcji. Finał sporo rekompensuje i maskuje niedoróbki końcowych rozdziałów. W zasadzie można się przyczepić, że Crossbone’a było niewiele i stanowił jedynie zapłon historii… szkoda. Za to podobał mi się wątek resztek, resztek Neo Zeonu- dowiadujemy się co się stało z ludźmi, którzy walczyli dla Zeonu w Drugiej Wojnie, a nie chcieli znów żyć pod rządami Federacji Ziemskiej. Dodatkowo manga wyjaśnia nam powody, dla których nowe maszyny są dużo mniejsze od kolosów znanych nam z Drugiej Wojny, czy wydarzeń przestawionych w Unicornie. No i poznajemy kolejne mało złote głoski jakie zapisała Federacja w smutnej historii kolonii.
Od strony technicznej jest bardzo dobrze, kreska świetna i klimatyczna. Bardzo dobre Mecha design.
Werdykt
Silhouette Formula 91 przypomina nieco F90 początkową konwencją testowania nowego Gundama. W tym czasie staje się coś niedobrego i grupa bohaterów musi sobie poradzić z kryzysem. Bardzo dobrze nakreślone postacie- rodzące się przyjaźnie i konflikty. Nieco przedwczesne zakończenie psuje trochę ogólne wrażenie. Tytuł znacznie bardziej udany od F90 i stanowi lepszy Prequel do historii znanej nam z filmu Anime.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz