poniedziałek, 22 listopada 2010

Mobile Suit Gundam Unicorn 2


Mobile Suit Gundam Unicorn
Rok Produkcji: 2010
Ilość Odcinków 6 (wyszły Dwa)
Czas trwania: około 60min.

Trailer:

Unicorn znów przybywa by ratować Bloga (a przede wszystkim mnie) z odmętów niemocy twórczej i wypalenia i choć minął już prawie miesiąc od ukazania się drugiego epizodu Unicorna, to wciąż mam ochotę coś na jego temat napisać.
Drugi odcinek rozpoczyna się w miejscu w którym zakończył się pierwszy pojedynkiem NZ-666 z Unicornem, a dalej jest jeszcze lepiej, dostajemy pełną napięcia sytuacje pomiędzy załogą Lando Bell i Neo Zeonem, który próbuje przechwycić zarówno Unicorna jak i odbić Mineve Zabi aka Audrey, która znajduje się na pokładzie Nahel Argma w całym tym zamieszaniu główne skrzypce gra niejaki Full Frontal (mówiący głosem oryginalnego Chara!) faktyczny przywódca Neo Zeonu mający wiele wspólnego z Charem. Z biegiem wydarzeń Zeonowi udaje się pochwycić Unicorna wraz z jego pilotem Banaghrem Linksem, a dalej jest jeszcze lepiej, poznajemy wiele nowych faktów dotyczących Minevy, Full Frontalna, Neo Zeonu i masy innych ważnych rzeczy.
Najważniejszą zaletą drugiego epizodu Unicorna jest odejście od typowego schematu i powtarzalności kubek w kubek tego co prezentowały dwie pierwsze serie. Widać, że scenarzyści (autor powieści) wykonali kawał ciężkiej roboty, żeby wprowadzić coś nowego, choć mieli problem z samym rozpoczęciem tej historii, bo pierwszy epizod był mocno wpisany w typowy schemat Gundamowych opowieści. Zagłębiając się dalej w poszczególnych aspektach odcinka trzeba przyznać, że postacie prowadzone są po mistrzowsku, choć w wypadku Linksa, jego drogę można w pewien sposób przewidzieć. Puru Twelve aka Marida Cruz ciekawi mnie najbardziej, chociaż i jej los można stosunkowo łatwo przewidzieć, znając perypetie Puru i Puru Two. Mineva pokazuje ogromną klasę emanuje od niej mimo wieku ogromna charyzma i autorytet widać w niej szkołę Haman, a przy tym zachowała sporą niezależność (kolejny argument na to, że Karn nie robiła jej wody z mózgu). Osobiście bardzo się cieszę, że właśnie gałąź Dozle’a Zabiego (jedynego całkowicie pozytywnego członka rodziny Zabi) przetrwała. Jak się potoczę jej losy dalej będę śledzić w kolejnych epizodach z nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Wielką tajemnicą jest dla mnie za to Riddhe Marcenas, którego szczęsliwy amulet przypomina mi samolot jakim latała Beltorchika Irma dziewczyna Amuro z Zeta Gundam, jestem ciekawy jego historii i czy ma jakiś związek z Beltorchiką. Tak więc ciężko znaleźć jakieś wady fabularno – postaciowe. No może za wyjątkiem przydupasa Full Frontalna, który kompletnie mi do tej serii nie pasuje i smutnego faktu, że do pełnego cieszenia się z Unicorna, trzeba, choć trochę orientować się w przeszłych wydarzeniach Kalendarza Uniwersalnego. No chyba, że kogoś interesują tylko mechy a fabuła ma mniejsze znaczenie.
Od strony technicznej wciąż jest genialnie, ba jest nawet lepiej (o ile to możliwe) w stosunku do poprzedniego epizodu. Pojedynki mechów są przepiękne pełne dynamizmu i szczegółów (mieć tylko nadzieje, że pod koniec nie zmieni się to w 1 Gundam Vs 100000 MP). O muzyce nie ma co pisać, wciąż jest ekstra doskonale (podobnie jak w Zecie) budująca świetny klimat.
Tak więc zostało nam tylko czekać na odcinek numer trzy, który pojawi się 3 Marca 2011r.

PS. Za tydzień, też coś wrzucę, ale nie powiem co, bo nie chce zapeszać :P.

2 komentarze:

Foalooke pisze...

i co z tą nową wrzutką ?? fani się niecierpliwią :P

Broken Fang pisze...

Najmocniej przepraszam, ale w zeszłym tygodniu straciłem głos (w Poniedziałek miałem dogrywać ostatni fragment) i nie mogłem wrzucić drugiego Audiowpisu. Będzie on jutro.