Mobile Fighter G Gundam
Rok Produkcji: 1994
Liczba Odcinków: 49
Uniwersum: Future Colony
Fabuła
G Gundam jest pierwszą serią, z Muliwersum, Gundama, której akcja nie dzieje się w świecie kalendarza Uniwersalnego. Nowy Gundam opowiada o świecie, w którym co cztery lata odbywa się turniej Gundamów, a zwycięzca zapewnia swojemu krajowi panowanie nad Ziemią i Koloniami na następne cztery lata. Obecnie ma odbyć się trzynasty turniej, w którym udział bierze Domon Kasschu reprezentant Japonii, którego celem jest nie tylko zwycięstwo w turnieju, które pozwoli mu uratować pogrążonego w kriogenicznym śnie ojca, ale i zniszczenie tajemniczego i demonicznego Devil Gundama.
G Gundam jest pierwszym i na razie ostatnim podejściem Gundama do gatunku Super Robots, czy była to próba udana? Moim zdaniem tak, chociaż spotkałem się jednak z elementami Real (raz Gundamowi Maxterowi skończyła się amunicja, ale to naprawdę pojedyncze przypadki). Również panuje obiegowa opinia, jako by G Gundam był Dragon Ballem z mechami, szczerze powiedziawszy to stwierdzenie bardzo mnie od tej serii odstręczało. Jednak po rozpoczęciu oglądania przekonałem się, że stwierdzenie to jest mocno przesadzone, po pierwsze G Gundam posiada fabułę, które nabiera tępa i o dziwo cała prawda na temat wątku wokół Devil Gundama bardzo mnie zaskoczył, po drugie walki nie trwają niewiadomo ile, zazwyczaj jest to jeden odcinek, walki są świetne i bardzo dynamiczne, bez zbędnego gadania podczas nich, elementy DB, to przede wszystkim Hyper mody Gundamów (przede wszystkim tych należących do Shuffle Alliance), wtedy piloci świecili się na złoto i Gundamy też, ale w zasadzie to tyle, dostaliśmy bardzo dobrą i skomplikowaną, jak na super robots fabułę, ciekawe i oryginalne postacie (no Schwarz To wypisz wymaluj Char) i świetne sceny walk, za wadę trzeba przyznać schematyczność większości odcinków, szczególnie tych turniejowych, ale rekompensuje to świetny finał. ( I tu ciekawostka, w pewnym momencie widać Wing Zero z nadchodzącego Gundam Wing).
Postacie
Jednym z fajniejszych elementów G Gundama,to to że w przeciwieństwie do większość serii powstałych po UC, nie kopiuje elementów serii. W dużej mierze dotyczy to też postaci z G dostaliśmy grupę naprawdę fajnych postaci,. Para głównych bohaterów jest świetna, a już w szczególności ich relacje, chociaż od pierwszego odcinka wiadomo jak skończy się ta przygoda dla Rain i Domona, reszta jego przyjaciół to też ciekawe charaktery z własnymi celami i co najważniejsze ciekawymi osobowościami. Szczególnie do gustu przypadł mi reprezentant Neo Rosji (tak ciekawy element tego uniwersum, że wszystkie państwa mają dopisek Neo, Neo Japonia, Neo Rosja, Neo Szwecja itp.) Argo Gulski. Za to elementem łączącym G Gundama z UC, to reprezentant Neo Niemiec Schwarz Bruder (Dosł. Czarny Brat). Jest on czymś pomiędzy tym Charem z Gundam 0079 a tym znanym z Zety. I co ciekawe jak pamiętamy Char zawsze zasłaniał oczy, a resztę twarzy miał odsłonięte, za to Schwarz zasłania całą twarz z wyjątkiem oczu. Należy też wspomnieć, ale tylko wspomnieć, bo jakikolwiek większy opis tej postaci to spoiler, to Mistrz Domona Niepokonany Wschodu Mistrz Asia, świetna wielowarstwowa postać. Ciekawe są też postacie drugo planowe. Allenby reprezentantka Neo Szwecji, czy reprezentant Neo Nepalu, wszystkie te postacie mają ciekawą rozbudowaną własną historie, co powoduje, że G Gundama ogląda się naprawdę dobrze.
Mechy
No cóż designy są naprawdę… no cóż ciekawe, każdy z Gundamów reprezentujących swoje kraje, cechują charakterystyczne cechy dla poszczególnych państw. Zeus Gundam z Neo Grecji ma brodę i jeździ na rydwanie, Nether Gundam z Neo Holandii to Wiatrak wbudowany w Gundama, lub Gundam wbudowany w Wiatrak, Maxter Gundam ma design oparty na zawodniku footballu amerykańskiego itp. Itd. W zasadzie od tej zasady odstępuje jedynie Gundamy Neo Japonii, Scanning Gundam, God Gundam czu Rusing Gundam (swoją drogą ma genialne uzbrojenie), no i Gundam Szwarza Spigel Gundam, który bardziej przypomina wojownika ninja. Ogólnie dostaliśmy kupę ciekawych jak i dziwacznych designów. Ze Skull Gundamem, Mandalla Gundamem na czele.
Animacja i Muzyka
Co mogę powiedzieć, świetne piosenki z openingów, szczególnie druga jest świetna, muzyka w serii, też bardzo dobra, potęguje klimat no i niekiedy napięcie. Animacja jest typowa dla serii Gundam z drugiej połowy lat 90tych dobra klasyczna animacja, choć nie tak dobra jak ta z Gundamowych OV z przełomu 89/90.
Podsumowanie
Seria udana, choć drażni nadmierna schematyczność odcinków, które nadrabia w zasadzie finał serii, oglądało się przyjemnie, miła odskocznia od poważnego UC.
Ocena:
Miało być 6 ale finał podwyższył ocenę o 1 czyli 7 Tetsujinów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz