Mobile Police Patlabor P-Series
Rok Produkcji: 1990 - 1992
Liczba Odcinków: 16
Uniwersum: 2
Fabuła
No cóż w zasadzie powinienem umieścić notkę o P-Series jako jeden z akapitów recenzji serii telewizyjnej… Tak sądziłem oglądając pierwsze epizody tej szesnastoodcinkowej OVY. Jest to kontynuacja serii Telewizyjnej, która zamyka, a niektóre wątki wyjaśnia do końca, bądź je kontynuuje, nie zabrakło też paru innych zupełnie nowych spraw i mimo, że serie nakręcił Oshii to jednak nie zrezygnował on z pogodnego klimatu serii telewizyjnej, co cieszy gdyż drugie uniwersum rządzi się nieco innymi prawami niż pierwsza OVA. Co prawda w większości odcinków mamy do czynienia z kontynuacją to w niektórych oglądamy odcinki, których akcja dzieje się w różnych okresach. Przede wszystkim cieszy zakończenie, choć i nie do końca wątku z Griffonem, żeby też zrozumieć część sytuacji należy też zapoznać się z serią telewizyjną. Oshii sprezentował nam wspaniałą serie, która bez większych kompleksów czy różnicy podejść, bardzo dobrze kontynuuje i zlewa się z serią TV w jedną całość, dając nam te szesnaście odcinków ekstra.
Postacie
W Zasadzie napisałem już o nich wszystko w poprzednich recenzjach ze świata Patlabora, to wciąż te same genialne postacie, z którymi bawiłem się doskonale przez tyle czasu i zobaczenie ich ponownie w akcji tylko mnie ucieszyło. W zasadzie gdybym chciał opowiedzieć, co się zmieniło w postaciach musiałbym streścić dobre 10 odcinków, ale nie oto przecież tu chodzi. Wystarczy, że powiem, że wszystko niby wciąż trwa tak samo: Akcja, życie podczas służby, życie po służbie, to jednak postacie wciąż się zmieniają. Stopniowo i powoli, ale jednak. Wręcz nie mogę doczekać się kolejnych produkcji z pod znaku Patlabor.
Mechy
To co powinno być napisane zostało już napisane, kolejna produkcja Patlabora, charakteryzuje się tymi samymi Laborami, co poprzednie, co jest umotywowane, tym, że okres między seriami był bardzo krótki i w zasadzie niewiele się zmieniło. Pokazano nam w zasadzie dwa nowe modele, z czego jeden przestawiono nam już w pierwszym filmie, a drugi jest zmodyfikowaną wersją Griffona. Zero (nowy Labor dla Dywizji 1), jest to bardziej wypasiona wersja Ingrama, ale z powodu zbyt dużego zautomatyzowania, umiejętności pilota zeszły nieco na drugi plan, z kolei nowy Griffon, to chyba żart z przepakowanych mechów, gdyż drugi egzemplarz posiada wiele charakterystycznych dla nich cech.
Animacja i Muzyka
Animacja to doskonalsza wersja tej znanej nam z serii telewizyjnej, czyli już możemy zapomnieć o takich wpadkach jak w przypadku serii TV, co znacznie zwiększa przyjemność oglądania, poprawiono też animacje Izumi, w końcu za każdym razem wygląda jak kobieta. Warto też wspomnieć, że seria ma kupę openingów, naliczyłem ich z chyba 3 czy 4, endingów też dostaliśmy kilka. Jest to miły dodatek, przez co Opy nie były uciążliwe jak w przypadku, zwykłych serii TV.
Muzyka jak zwykle bardzo dobra, jak i piosenki z Openingów czy z Endingów jak i muzyka w odcinkach, buduje klimat i nastrój, przez co Patlabor, jest tak świetnym kinem.
Podsumowanie
Choć w zasadzie, nie dostaliśmy nic nowego w kwestii rozwoju uniwersum, to jednak doszło naprawdę wiele świetnych odcinków, zamknięcie kilku wątków, nawiązanie do starych i kolejna dawka rozwoju postaci. No nie ma co, oczekuje na kolejne produkcje z drugiego jak i z pierwszego uniwersum.
Ocena:
8 Tetsujinów
1 komentarz:
No dobra, zaciekawiłeś mnie tą serią. Punkt dla Ciebie.
Prześlij komentarz