Robotix: The Movie
Rok Produkcji: 1987
Czas Trwania: 92 minuty.
Opening
Fabuła
Nie lubię oceniać serii na podstawie filmów kompilacyjnych. Rządzą się one swoimi prawami i czasami potrafią mocno zakłamać obraz oryginalnej serii, na podstawie której powstały. Niemniej, jeśli chodzi o Robotixa nie miałem większego wyboru. Samą fabułą generalnie nie wyróżnia się z pośród wszystkich innych tego typu kreskówek z tamtego okresu, więc widz, który widział G.I. Joe, Transformers czy Visionaries, nie powinien być nią specjalnie zaskoczony. Mamy więc przedstawicieli dwóch ras: Protectonów i Terracorów, których umysły (po zagładzie ich rodzinnej planety, Skalorra) zostały zamknięte w ciałach wielkich robotów. Wkrótce na planecie rozbija się statek Ziemian, którzy dzielą się na dwie grupy. Jedna wspomaga pokojowych i szlachetnych Protectonów, a druga postanowia przyłączyć się do agresywnych i zdradzieckich Terrakorów. W sumie mamy wszystko, czego można spodziewać się po serii, której głównym zadaniem jest sprzedaż linii zabawek. Ale w zasadzie poza oczywistościami Robotix jest w każdym calu bardzo oryginalną serią i tylko z pozoru ( i kilku innych znanych stereotypów) jest kopią Transformers. Przede wszystkim w końcu przedstawiono współpracę robotów i ludzi w logiczny sposób, przy których pomysł na wszelakich masterów w TF wydaje się bardzo naiwny i dziecinny. Same roboty tylko w części potrafią wykorzystać swoje zdolności ( jedynie co potrafią to poruszanie się, a wszelkie dodatkowe uzbrojenie może być włączane w kabinie pilota, gdzie pierwotnie Argus i reszta Protectonów i Terracorów miała siedzieć i doprowadzać Skalorr z powrotem do stanu z przed zagłady). Jednym z najważniejszych zalet Robotixa jest klimat. Doskonale oddaje nastrój serii lat 80. i ogląda się ją doskonale. Do tego akcja jest wciągająca, a fabuła mimo wielu ogranych schematów jest ciekawa. Z napięciem śledziłem dalsze losy bohaterów. Jedyne zarzuty jakie mam do filmu, to typowe wady kompilacji. Na przykład wątek utraty władzy przez Nemesisa, a potem jego powrót na stanowisko dowodzenia, który został całkowicie pominięty. (najpierw zostaje usunięty przez swojego second-in-command, a kilka minut później znów dowodzi Terracorami, bez żadnego wytłumaczenia). Nie ma też wyjaśnienia kto był na statku, który uszkodził pojazd kosmiczny Ziemian, ani dlaczego chciał ich zestrzelić. Nie zostało to wyjaśnione w filmie i z tego co wiem w serialu też nie było słowa na ten temat. Możliwe, że zostałoby to wyjaśnione w następnym sezonie, który niestety nie nastąpił. A szkoda, bo konstrukcja Robotixa była równie ciekawa (a w pewnych kwestiach ciekawsza), niż konstrukcja Transformerów.
Postacie i Roboty
Podobnie jak w przypadku Transformerów postanowiłem połączyć akapit o Robotach z postaciami. Bo są dużo bardziej związane ze sobą niż w typowych mechowych seriach.
Protectoni i ich ludzcy sojusznicy
Obrońcy planety, szlachetni wojownicy walczący o sprawiedliwość i pokój. A ich przywódca Argos, prędzej zginie niż zabije. (Optimus Prime™). Jego robocie ciało przypomina dinozaura i szczerze powiedziawszy, gdy go pierwszy raz zobaczyłem, uważałem go za postać negatywną, ale ucieszyłem się, że to właśnie on jest przywódcą pozytywnych bohaterów. Choć zalicza on zgon (Optimus Prime™), to jednak pokazuje się jako dobry dowódca i taktyk. Pozostali Protectoni, również byli bardzo ciekawi: Nara, która jest chyba jedynym tego typu robotem, gdzie logiczne jest wytłumaczone dlaczego jest płci żeńskiej (femboty z TFów, to dobry przykład na brak takiej logiki). Duet wiecznie kłócących się przyjaciół: Bronta i Jerroka, do tego jedne z najlepszych designów robotów w serii. Boltar za to mocno przypominał Grimlocka: wielki silny i niegrzeszący zbytnio inteligencją. Postacie ludzkie nie były tak ciekawe jak mieszkańcy planety, ale dawali radę, nie przeszkadzali, a wielokrotnie byli bardzo pożyteczni. Nudni, ale dobrze skonstruowani.
Terracorzy i źli Ziemianie
Terracorzy mocno przypominają Decepticonów. Mamy Megatrona w postaci Nemesisa, ichniego Starscrema: Tyrannixa. Występuje tu taki sam konflikt o władzę, choć w filmie nie został on w pełni rozwinięty, jak już pisałem. Ciekawy był wątek wymuszonego sojuszu między dwoma rasami dla ratowania obu cywilizacji w przeszłości. Ogólnie rzecz biorąc zarówno ludzie, którzy im pomagają, jak i sami Terrakorzy, są dużo mniej interesujący niż Protectoni.
Animacja i Muzyka
Animacja była bardzo dobra, przyjemna dla oka, bez większych błędów, czy powtórzeń ujęć. Muzyka również mi się podobało, dobrze się jej słuchało i świetnie komponowało się w klimat opowieści.
Podsumowanie
Recenzja mocno lakoniczna. Wiem, ale niestety napisana na podstawie jedynie filmu kompilacyjnego. Osobiście chciałbym zapoznać się z wersją zwykłą. Może wtedy ocena byłaby wyższa. Ogólnie rzecz biorąc film mi się podobał, dobrze się go oglądało, miał ciekawą fabułę, a przede wszystkim doskonałe i bardzo pomysłowe projekty robotów. Szkoda, że seria umarła, bo zapowiadała się bardzo ciekawie.
Moja Ocena:
7 Tetsujinów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz