Super Dimension Cavalry Southern Cross
Liczba Odcinków: 23
Rok Produkcji: 1984
Opening:
Ending
Fabuła
SDC Southern Cross, które też bardzo często występuje bez członu SDC, to trzecia i ostatnia część zespołu trzech serii występujących pod wspólnym tytułem Super Dimension. S.C. jest serią, która najbardziej odbiega od pozostałych. Główną przyczyną jest fakt, że produkcją serii zajęło się samo Tetsunoko, bez udziału Studia Nue, które stworzyło Macrossa i Orgussa. Poza zupełnie inną animacją, otrzymaliśmy, też zupełnie inny klimat, również mechy nierączą się za bardzo z tymi z Macrossa czy Orgussa. Niemniej mimo wyraźnej różnicy poziomów i jakości klimatu serie ogląda się bardzo dobrze.
Sama fabuła opowiada o jednej z ludzkich koloni na planecie Glorie, która zostaje najechana, przez tajemniczą rasę Zor, a historia skupia się na oddziale piętnastym mechów „Spartan”. Fabuła wydaje się banalna i sztampowa i taka rzeczywiście przez większość czasu jest, dodatkowo wydaje się, że oglądamy nie od początku, ale dopiero od 2 czy trzeciego odcinka. Niemniej seria ma dwie ogromne zalety, przez co seria staje się bardzo ciekawa. Po pierwsze nie ma się za bardzo, do czego przyczepić. Naprawdę próbowałem szukać na siłę jakiś Bugów, dziur, itp. Jest to bardzo solidnie wykonana seria, w której po mimo standardowych wątków, nie ma żadnych wad. Drugą zaletą jest fakt, że serie ogląda się niezwykle przyjemnie, pochłania się odcinek za odcinkiem i seria o dziwo nie nudzi. Przez pierwsze parę odcinków miałem wrażenie, ze oglądam Robotecha, to paskudne skojarzenie jednak nie było przypadkowe, gdyż seria, podobnie jak Macross, również została zgwałcona zmienionymi liniami dialogowymi i doczepiona do, Robotecha jako trzeci sezon. Jednak po kilku odcinkach niesmaku, szubko zapomniałem o tym paskudnym skojarzeniu i bawiłem się z tą serią bardzo dobrze tym bardziej, że do tej standardowej fabuły dodano, kilka bardzo ciekawych elementów.
Postacie
Bardzo dużym plusem Suthern Crossa są postacie w nim występujące. Całe show skupia się (początkowo) na trzech postaciach: Dowódcy oddziału 15 Jeanne, którą cechuje spora impulsywność silne zasady moralne i brak jakiegokolwiek poszanowania dla regulaminu, przez co często ma problemy z Żandarmerią Wojskową. Lena z kolei to ta, która przez kilka pierwszych odcinków ugania się za Joanną z powodu jej wybryków. W końcu jest dowódcą Żandarmerii Wojskowej, cechuje ją silna osobowość (jak wszystkie kobiety w tej serii) i poczucie obowiązku. Trzecia Mary, jest dowódcą eskadry myśliwców i początkowo, jak się łatwo domyślić konkuruje z główną bohaterką.
Reszta postaci (w dużej mierze członkowie oddziału 15), to grupa dobrze skonstruowanych bardzo sympatycznych postaci. Louis genialny mechanik, Bowie, (który staje się jedną z ważniejszych dla fabuły postaci) to muzyk i pacyfista, który ląduje w wojsku z powodu swojego ojca, który z kolei jest tym jedynym Generałem, który ma racje, ale oczywiście nikt go nie chce słuchać. Ciekawą postacią jest zastępca Jeanie Andrzej Sławski, o swojsko brzmiącym nazwisku:. O Seifrietcie, nie będę pisał, bo każda informacja o nim to spoiler.
Podsumowując masa fajnych postaci, których nie da się nie lubić.
Mechy
Mechy są ciekawe, Spartany mają ciekawe formy: Poduszkowiec, działo samobieżne i oczywiście Robota, widać, że mamy tu do czynienia ze zwykłą maszyną, produkowaną masowo, niemniej prezentuje się bardzo ciekawie. Drugim ciekawym modelem jest powietrzny Auroran, który transformuje się w myśliwiec, śmigłowiec no i rzecz jasna w robota, pojawia się w serii późno jako broń do zwalczania Bioroidów. Bioroidy, to mechy stosowne przez Zor, przypominają mi nieco swoimi gabarytami Zaku z Gundama, albo odniosłem tylko takie wrażenie. A As Zor lata w czerwonym Mechu (Char?).
Ciekawym elementem są kombinezony stosowane przez Glorian, wyglądają jak futurystyczne zbroje i pozytywnie wpływają na klimat serii.
Animacja i Muzyka
Animacja standardowa, bardzo charakterystyczna, dla wszelakich dzieł prezentowanych przez tę wytwórnie, brak w niej „zacięć”, czy jakichkolwiek błędów w animacji.
Muzyka jest bardzo dobra, doskonale oddaje klimat i styl, w którym seria ta została wykonana, a niektóre kawałki, niezwykle kojarzą mi się z Akirą.
Podsumowanie
Seria nie jest niczym nadzwyczajnym, ale jest godna uwagi, szczególnie jeśli widziało się i Macrossa i Orgussa, to wypadało by Trylogie Super Dimension obejrzeć w całości. Seria bez wyraźnych zalet, ale w zasadzie bez wad.
Ciężko zapracowane, ale nie do końca zasłużone 7 Tetsujunów. Szkoda, że Tetsunoko, nie zleciła tej serii Nue…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz